piątek, 10 czerwca 2016

Dobra zmiana?


Fot. J.A.
Już prawie minął miesiąc odkąd jestem w Polsce. Z powrotem.
Moja bawarska przygoda trwała w naciągnięciu dziewięć miesięcy. Miała być na zawsze.
Jednak, jak to się pospolicie mówi, życie lubi płatać figle. Nie myślałam, że tak się nam to wszystko ułoży, ale ... cieszę się, że jestem w PL.
Byłam, zobaczyłam i ... zwyciężyłam!
Moja refleksja w tej sytuacji jest taka - czasami trzeba schować własną ambicję do kieszeni i zrobić coś, co w danej chwili jest najważniejsze. U mnie było to bezpieczeństwo moich dzieci. Nie dzielę teraz włosa na czworo, nie zastanawiam się, co by było gdyby... Zawsze mogę powiedzieć, że to 500+ skłoniło mnie do powrotu ;-)
Wróciliśmy do Ojczyzny i tu żyjemy dalej.


Fot. J.A.
W tej chwili czuję się tak, jakbym w ogóle z Polski nie wyjeżdżała. Może to zasługa pięknej słonecznej pogody? Bywają dni, że Warszawa jest najcieplejszą stolicą w Europie.
A może to moja natura sprawia, że dostosuję się do każdych warunków i wszędzie będzie mi dobrze, jak w domu?
Przez ponad trzy miesiące od powrotu żyjemy i będziemy żyć, jak na wakacjach. Bez szkoły, bez pracy, bez obowiązków. Z jednej strony taka sytuacja jest komfortowa, bo nic nie trzeba, z drugiej mocno rozleniwia. Jak to dziwnie brzmi, gdy znajomi mają kołowrotek dzieciowo - pracowo - domowy, a ja zgodnie z prawdą mówię - wstałam później, po to, by się położyć wcześniej i jeszcze sobie zrobić poobiednią drzemkę ;-)))  To taki żarcik, jak ktoś nie zrozumiał.

Fot. J.A.
Co jest miłego w powrotach? Że ludzi cieszą się na twój widok, i że czujesz, że to jest szczere.
Rozmawiam z rodzicami moich (byłych) uczniów i podkreślają, że dzieci mnie wspominają, że miałam dobre podejście do milusińskich. To jest naprawdę bardzo miłe. Wskazuje też drogę, że moje miejsce jest w .... szkole.

Przed wrześniem czeka mnie jeszcze kilka malutkich stresów, choćby znalezienie pracy.
Może ktoś ma dla mnie ciekawą propozycję?
Poza tym kończę to, co rozpoczęłam przed wyjazdem, czyli prawo jazdy. Nie odpuszczę i mam nadzieję, ze niebawem zostanę kierowcą (fatalnie brzmi ta forma, choć feministką nie jestem).
Skoro mam tyle wolnego, to postanowiłam zainwestować w siebie i uczę się bezwzrokowego pisania na klawiaturze, ale na razie wychodzi mi to kiepsko. Jeszcze w kolejce czekają języki obce do odświeżenia. Ale i na to przyjdzie czas. Mam plany i będę je realizować.

Fot. J.A.
Ta krótka emigracja pozwoliła mi spojrzeć na Polskę, i na mnie, troszkę z oddali, z dystansu.
Wiem, że jest wiele rzeczy, które zawsze będą mnie tu drażnić.
Dzięki Polkom rozsianym po świecie wiem, ze nigdzie nie jest idealnie, a w Polsce wcale nie jest tak źle, jak się wydaje.
Wierzę, że będzie dobrze ;-)
Fot. J.A.

1 komentarz:

  1. Będzie na pewno! Najważniejsze jest myśleć pozytywnie i się nie poddawać.Zazdroszczę ci tego powrotu- też bym chętnie wróciła. Życzę ci powodzenia i trzymam kciuki za znalezienie dobrej pracy i ułożenia się pozytywnego planów :)

    OdpowiedzUsuń