środa, 23 marca 2016

Za chlebem!


Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba

Podnoszą z ziemi przez uszanowanie
Dla darów Nieba....
Tęskno mi, Panie...
Cyprian Kamil Norwid

Dzisiejsza myśl dotyczyć będzie mojej dosłownej tęsknoty za chlebem. Mamy swoje smaki i zdarza się, że na emigracji tęsknimy za czymś, co zostało w Ojczyźnie, a co w nowym kraju jest trudne do kupienia. Ja mam to szczęście, że bawarska kuchnia  jest podobna do polskiej i aż tak bardzo się, wg mnie, nie różni.
Ja uwielbiam chleb (i mięso ;-)) Początkowo kupowałam tani chleb słonecznikowy w markecie, ale w końcu, od niedawna, przekonałam się do chleba z piekarni z tradycjami. Chleb jest pyszny! I różnorodny! Wielkie okrągłe bochenki. I po tygodniu smakują wybrnie. I ja gapa od trzech dni cierpię, bo nie mam chleba. Zawsze po pracy pędzę jak głupia, byle szybciej do dzieci do domu. I już kolejny dzień bez chleba. Jakie to trudne! Nie umiem żyć bez chleba.
Za moja pamięć, bym jutro o chlebie pamiętała.

1 komentarz:

  1. Moja lista ukochanych rzeczy do jedzenia w Polsce przebiłaby chyba "Pana Tadeusza":) Dobrze ci z tą kuchnią,zgodzę się ,że bardzo podobna do Polskiej.O tej włoskiej niestety nie da się tego powiedzieć.Bokiem (niemal dosłownie) wychodzą mi już te wszystkie makarony i sosy pomidorowe.A chleb to już w ogóle inna historia.Ten włoski zły nie jest, ale skórkę z reguły ma bardzo twardą i na drugi dzień z reguły nie nadaje się do niczego innego jak przeróbka na bułkę tartą.Nie raz brakowało mi naszego, polskiego chleba z masłem ehhh.

    OdpowiedzUsuń